Dani Pedrosa zakończył na drugiej pozycji nietypowy, z obowiązkowymi pit-stopami, wyścig o Grand Prix Australii. Zmagania potoczyły się pechowo dla lidera tabeli i drugiego zawodnika Repsol Hondy, Marca Marqueza.
Obaj motocykliści Hondy startowali do wyścigu w ścisłej czołówce po kolejnych solidnych kwalifikacjach, ale z uwagi na problemy całej stawki ze zbyt szybko zużywającymi się oponami na nowej nawierzchni toru, organizatorzy postanowili skrócić dystans i wprowadzić obowiązkowe pit-stopy.
Decyzję o wprowadzeniu zjazdów do alei serwisowej podjęto już w sobotę, ale przed startem postanowiono jeszcze skrócić dystans wyścigu, ustalając jednocześnie krótki czas - zaledwie dwóch okrążeń - na pit-stop.
Od samego startu Marquez walczył o prowadzenie z broniącym tytułu Jorge Lorenzo i zespołowym kolegą, Danim Pedrosą, ale po swój drugi motocykl zjechał o okrążenie za późno z powodu błędnej strategii zespołu. Hiszpan został za to zdyskwalifikowany, ale nadal utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej, w której wyprzedza Lorenzo o 18 oczek na 50 możliwych jeszcze do zdobycia w dwóch ostatnich wyścigach sezonu 2013.
"Myśleliśmy, że możemy zjechać do alei serwisowej po dziesięciu okrążeniach, czyli na jedenastym kółku, ale popełniliśmy błąd i okazało się że zrobiłem to o okrążenie za późno - powiedział Marquez. -To jednak dla nas kolejne nowe doświadczenie, a teraz skupiamy się już na następnym wyścigu."
Dani Pedrosa na mecie zameldował sie na drugim miejscu, kontynuując serię finiszów na podium zawodników Repsol Hondy. Pojedynek o trzecie miejsce, zaledwie o włos, przegrał dosiadający Hondy Alvaro Bautista, którego na ostatnich metrach pokonał Valentino Rossi i Cal Crutchlow.
"To był bardzo stresujący dzień - dodał Pedrosa. - przepisy zmieniały się z minuty na minutę i trudno było się w tym wszystkim połapać. Popełniłem drobny błąd na wyjeździe z alei serwisowej na drugim motocyklu, na którym nie czułem się tak dobrze jak przed pit-stopem, ale dorobiłem straty i cieszę się z drugiego miejsca."
Na starcie zabrakło Stefana Bradla, wracającego do zdrowia po kontuzji kostki sprzed tygodnia. Na tor Phillip Island wyjechał za to Casey Stoner, ktory w brawach Repsol Hondy sięgnął dwa lata temu po swój drugi tytuł mistrza świata królewskiej klasy. Podczas weekendu Australijczyk uhonorowany został tytułem "Legendy MotoGP", a po torze Phillip Island przejechał się w niedzielę modelem CBR1000RR Fireblade z innymi mistrzami Hondy; Mickiem Doohanem i Waynem Gardnerem.
Siedemnasta i przedostatnia runda MotoGP, Grand Prix Japonii, już w najbliższy weekend na należącym do Hondy torze Motegi, gdzie Marquez będzie miał drugą okazję do przypieczętowania tegorocznego mistrzowskiego tytułu.